„Odczep się ode mnie
Draco... Proszę.”
Wróćmy do balu w czwartej klasie...
***
Kiedy zobaczył jak Hermiona z gracją
schodziła po schodach w prześlicznej sukni nie mógł oderwać od
niej wzroku. Właśnie wtedy w Draconie coś pękło. Nie postrzegał
jej już wtedy jako głupiej szlamy, tylko jako piękną kobietę.
Przez cały bal nie odrywał od niej wzroku. Tak bardzo pragnął
podejść do niej, pragną z nią zatańczyć, zatracić się w
muzyce i ich własnych krokach. Jednak wiedział, że w oczach
ślizgonów, gryfonów i pozostałych było by to odebrane jako
zdrada... No bo jak? Draco Malfoy, cyniczny arystokrata podchodzi do
głupiej szlamy, po czym tańczy z nią?
O nie, Smok nie zniży się do tego
poziomu! W tym samym momencie odezwał się do niego Zabini.
- Ej, Smoku. Co tak patrzysz na nią? Spodobała Ci się czy jak? - dodał ze śmiechem.
- Weź ty się Blaise lepiej utop. Może Tobie się podoba Diable hmm? - popatrzył, zadowolony z siebie Malfoy. Jakieś trzy godziny później bal zaczął dobiegać końca. Spojrzał w kierunku oddalającej się Granger.
- Diable, słuchaj. Idę do dormitorium, nie mam ochoty więcej tu siedzieć. - powiedział w pośpiechu. Nie usłyszał odpowiedzi Zaba, ponieważ już prawie stał u wyjścia w Wielkiej Sali.
- Ej, Smoku. Co tak patrzysz na nią? Spodobała Ci się czy jak? - dodał ze śmiechem.
- Weź ty się Blaise lepiej utop. Może Tobie się podoba Diable hmm? - popatrzył, zadowolony z siebie Malfoy. Jakieś trzy godziny później bal zaczął dobiegać końca. Spojrzał w kierunku oddalającej się Granger.
- Diable, słuchaj. Idę do dormitorium, nie mam ochoty więcej tu siedzieć. - powiedział w pośpiechu. Nie usłyszał odpowiedzi Zaba, ponieważ już prawie stał u wyjścia w Wielkiej Sali.
Szedł za nią cicho. Słyszał jak
płakała. Udała się w stronę wierzy astronomicznej. Usiadła na
schodach i zaczęła głośniej szlochać. Draco nie wiedział co ma
robić. Głos w sercu kazał podejść do niej, a za to w głowie
kazał oddalić się jak najszybciej. Hermiona zobaczyła cień.
Najpierw się przestraszyła. Nie miała pojęcia kto to jest, ale
kiedy spostrzegła białą czuprynę. Natychmiast wstała ocierając
spływające łzy.
- No dalej Malfoy, miejmy to już za sobą. Powiedz, że jestem Szlamą i idź już sobie! - krzyknęła brązowowłosa w stronę sparaliżowanego chłopaka. Draco nie wiedział co ma zrobić. Wyszedł z cienia i zobaczył Hermionę. Była piękna nawet kiedy płakała. Pomyślał i od razu zganił się w myślach.
- Nie przyszedłem po to, żeby Cię wyzwać... - powiedział po chwili.
- Więc po co przyszedłeś Malfoy?! - Niemal krzyknęła. Oparła się o ścianę i zaczęła zjeżdżać po niej. Schowała twarz w dłonie i znowu zaczęła płakać.
- Granger... no bo ja... ja... właściwie nie wiem po co przyszedłem.
- Więc zostaw mnie samą! - krzyknęła. Dracon wahał się przez chwilę, ale podszedł i nie czekając ani minuty dłużej chwycił ją w ramiona. Nie odezwał się do niej, zresztą ona do niego też nie. Nie obchodziło ich w tym momencie, że są swoimi wrogami. On pragnął ją pocieszyć, a ona pragnęła po prostu by ktoś ją przytulił. Siedzieli tak piętnaście minut. Hermiona podniosła głowę i spojrzała blondynowi prosto w jego niebieskie oczy.
- Dlaczego Draco? - zapytała. Nie miała pojęcia dlaczego on to zrobił. On natomiast nie umiał odpowiedzieć na to pytanie, sam nie wiedział. Miał w głowie jedną wielką pustkę.
- Ja chciałem... Nie wiem jak mam Ci to wytłumaczyć Hermiona. - powiedział podnosząc się z podłogi. - Chyba poczułem jakąś słabość. Nie wiem. Może byłem ciekawy czemu płaczesz? - zastanawiał się na głos. Gryfonka nie wiedziała co powiedzieć. Tysiące myśli cisnęło się jej w głowię. Jednak postanowiła, że powie mu dlaczego płakała.
- Draco... chcesz wiedzieć czemu... czemu
- Tak chcę wiedzieć. - przerwał jej Dracon.
- No tak... No bo Ron wkurzył się na mnie, że poszłam na bal z Krumem. Ale to przecież wina Ronalda, mógł mnie zaprosić wcześniej! A teraz ma pretensje do mnie!
- Czekaj, czy Weasley był zazdrosny o Ciebie i o Victora!? - po tym Draco wybuchł nie pohamowanym śmiechem.
- Czy ja dobrze rozumiem? Ojojoj... Nasz kochany Ronald się zakochał w Sz... w Granger. Hahahah – w tym momencie Hermiona poczuła do chłopaka jeszcze większą nienawiść.
- Wiesz co Malfoy?! Myślałam, że jesteś choć trochę inny. Jednak jak widać myliłam się! Odczep się ode mnie Draco... Proszę. - Dziewczyna zalała się łzami i wybiegła z wierzy astronomicznej. Znowu to zrobił. Znowu ją zranił. Nie mógł po prostu nad tym zapanować. To było w nim, jednak wiedział też że po prostu nie powinien. Czuł w pewnym sensie wstyd. Kiedy biegła do swojego dormitorium zastanawiała się co strzeliło temu kretynowi do łba! Przecież jej nienawidził, okazywał to na każdym kroku, w sumie ona nie była mu dłużna. On jak gdyby nigdy nic podszedł i ją przytulił! Jak?! Zadawała sobie to pytanie jeszcze przez dłuższy czas. Nie wiedziała czy jej przyjaciele wrócili już z balu, ponieważ jako, że jej współlokatorki przeniosły się do innych pokoi ona została sama. Kiedy już była między snem, a jawą zobaczyła Dracona. Nie wiedziała niestety czy to wytwór jej wyobraźni czy prawda, ponieważ niemal natychmiast zapadła w sen.
- No dalej Malfoy, miejmy to już za sobą. Powiedz, że jestem Szlamą i idź już sobie! - krzyknęła brązowowłosa w stronę sparaliżowanego chłopaka. Draco nie wiedział co ma zrobić. Wyszedł z cienia i zobaczył Hermionę. Była piękna nawet kiedy płakała. Pomyślał i od razu zganił się w myślach.
- Nie przyszedłem po to, żeby Cię wyzwać... - powiedział po chwili.
- Więc po co przyszedłeś Malfoy?! - Niemal krzyknęła. Oparła się o ścianę i zaczęła zjeżdżać po niej. Schowała twarz w dłonie i znowu zaczęła płakać.
- Granger... no bo ja... ja... właściwie nie wiem po co przyszedłem.
- Więc zostaw mnie samą! - krzyknęła. Dracon wahał się przez chwilę, ale podszedł i nie czekając ani minuty dłużej chwycił ją w ramiona. Nie odezwał się do niej, zresztą ona do niego też nie. Nie obchodziło ich w tym momencie, że są swoimi wrogami. On pragnął ją pocieszyć, a ona pragnęła po prostu by ktoś ją przytulił. Siedzieli tak piętnaście minut. Hermiona podniosła głowę i spojrzała blondynowi prosto w jego niebieskie oczy.
- Dlaczego Draco? - zapytała. Nie miała pojęcia dlaczego on to zrobił. On natomiast nie umiał odpowiedzieć na to pytanie, sam nie wiedział. Miał w głowie jedną wielką pustkę.
- Ja chciałem... Nie wiem jak mam Ci to wytłumaczyć Hermiona. - powiedział podnosząc się z podłogi. - Chyba poczułem jakąś słabość. Nie wiem. Może byłem ciekawy czemu płaczesz? - zastanawiał się na głos. Gryfonka nie wiedziała co powiedzieć. Tysiące myśli cisnęło się jej w głowię. Jednak postanowiła, że powie mu dlaczego płakała.
- Draco... chcesz wiedzieć czemu... czemu
- Tak chcę wiedzieć. - przerwał jej Dracon.
- No tak... No bo Ron wkurzył się na mnie, że poszłam na bal z Krumem. Ale to przecież wina Ronalda, mógł mnie zaprosić wcześniej! A teraz ma pretensje do mnie!
- Czekaj, czy Weasley był zazdrosny o Ciebie i o Victora!? - po tym Draco wybuchł nie pohamowanym śmiechem.
- Czy ja dobrze rozumiem? Ojojoj... Nasz kochany Ronald się zakochał w Sz... w Granger. Hahahah – w tym momencie Hermiona poczuła do chłopaka jeszcze większą nienawiść.
- Wiesz co Malfoy?! Myślałam, że jesteś choć trochę inny. Jednak jak widać myliłam się! Odczep się ode mnie Draco... Proszę. - Dziewczyna zalała się łzami i wybiegła z wierzy astronomicznej. Znowu to zrobił. Znowu ją zranił. Nie mógł po prostu nad tym zapanować. To było w nim, jednak wiedział też że po prostu nie powinien. Czuł w pewnym sensie wstyd. Kiedy biegła do swojego dormitorium zastanawiała się co strzeliło temu kretynowi do łba! Przecież jej nienawidził, okazywał to na każdym kroku, w sumie ona nie była mu dłużna. On jak gdyby nigdy nic podszedł i ją przytulił! Jak?! Zadawała sobie to pytanie jeszcze przez dłuższy czas. Nie wiedziała czy jej przyjaciele wrócili już z balu, ponieważ jako, że jej współlokatorki przeniosły się do innych pokoi ona została sama. Kiedy już była między snem, a jawą zobaczyła Dracona. Nie wiedziała niestety czy to wytwór jej wyobraźni czy prawda, ponieważ niemal natychmiast zapadła w sen.
***
Minęły
dwa tygodnie od balu... Oczywiście zarówno ona jak i Draco udawali,
że tamto wydarzenie nie miało w ogóle miejsca. Starali się być
znowu wrogami, ale nie za bardzo im to wychodziło. Kiedy się mijali
nie zaszczyciwszy się ani jednym przezwiskiem, nawet spojrzeniem
Dracon był trochę zawiedziony, że nie chce się na niego
popatrzeć. W końcu przed samym sobą musiał przyznać, że
Gryfonka się zmieniła na lepsze, ale nie oznaczało to, że się
zakochał! To by było zdradzenie, w sumie nic go do niej nie
ciągnęło... chyba. Ostatni raz poczuł do niej słabość!
Ostatni! I wyminąwszy Pottera i jego bandę pomaszerował na
eliksiry.
Eliksiry
prowadził Severus Snape. Jak już chyba wszyscy w szkole wiedzieli
nie lubił on Harry'ego Potter'a, co w sumie nie było wielkim
zdziwieniem. Zadawał się ze Szlamą... hahahhahaha... Dobra, dobra
tak sobie myślę. Faworyzował on jednak Dracona. Na każdym kroku
dawał mu punkty dla Slytherina...
- Co za pajac?! - krzykną Ron po lekcji eliksirów.
- Widzieliście to?! Przecież on nic nie powiedział! Bum! Dostał trzydzieści punktów za nic! - Mówił robiąc się czerwony.
- Spokojnie Ron. Nie warto się tym przejmować. Przecież to Malfoy... - prychnęła Hermiona i odeszła w stronę biblioteki. Od pamiętnej nocy na wierzy astronomicznej Hermiona jeszcze ani razu nie popatrzyła na Dracona. Czuła małe ukłucie w sercu kiedy ja mijał, ale tłumaczyła to tym, że go nienawidzi. Po dwóch minutach weszła do biblioteki, udała ię w dział Książek O Magicznych Stworzeniach. Musiała napisać referat, a nie miała pojęcia od czego zacząć. Od pewnego czasu nie mogła się skupić. Jednak kiedy wzięła odpowiednią książkę do ręki, otworzyła ją to słowa same popłynęły na pergamin. Po godzinie miała już gotowy referat. Odłożyła na miejsce „Magiczne stworzenia od A do Z” i pomaszerowała wolno do swojego pokoju. Kidy przechodziła przez pokój wspólny nie zauważyła ani Rona, ani Harry'ego. Poszła do swojego Dormitorium, wzięła prysznic i położyła się do łóżka. Była godzina 20. Tyle siedziała w tej bibliotece, że nie zdążyła na kolacje. Ale wytrzymam do rana – pomyślała. Wzięła do ręki książkę, którą przywiozła z domu, co prawda była napisana przez mugoli, ale jej to nie przeszkadzało. Była przecież prawie wychowana przez mugoli, przez jej rodziców. Pomyślała o nich i od razu zrobiło jej się przykro. Tak dawno ich nie widziała... Długo czytała książkę. Położyła się dosyć późno w nocy. Nie wiadomo dlaczego przyśnił jej się tej nocy Draco Malfoy...
- Co za pajac?! - krzykną Ron po lekcji eliksirów.
- Widzieliście to?! Przecież on nic nie powiedział! Bum! Dostał trzydzieści punktów za nic! - Mówił robiąc się czerwony.
- Spokojnie Ron. Nie warto się tym przejmować. Przecież to Malfoy... - prychnęła Hermiona i odeszła w stronę biblioteki. Od pamiętnej nocy na wierzy astronomicznej Hermiona jeszcze ani razu nie popatrzyła na Dracona. Czuła małe ukłucie w sercu kiedy ja mijał, ale tłumaczyła to tym, że go nienawidzi. Po dwóch minutach weszła do biblioteki, udała ię w dział Książek O Magicznych Stworzeniach. Musiała napisać referat, a nie miała pojęcia od czego zacząć. Od pewnego czasu nie mogła się skupić. Jednak kiedy wzięła odpowiednią książkę do ręki, otworzyła ją to słowa same popłynęły na pergamin. Po godzinie miała już gotowy referat. Odłożyła na miejsce „Magiczne stworzenia od A do Z” i pomaszerowała wolno do swojego pokoju. Kidy przechodziła przez pokój wspólny nie zauważyła ani Rona, ani Harry'ego. Poszła do swojego Dormitorium, wzięła prysznic i położyła się do łóżka. Była godzina 20. Tyle siedziała w tej bibliotece, że nie zdążyła na kolacje. Ale wytrzymam do rana – pomyślała. Wzięła do ręki książkę, którą przywiozła z domu, co prawda była napisana przez mugoli, ale jej to nie przeszkadzało. Była przecież prawie wychowana przez mugoli, przez jej rodziców. Pomyślała o nich i od razu zrobiło jej się przykro. Tak dawno ich nie widziała... Długo czytała książkę. Położyła się dosyć późno w nocy. Nie wiadomo dlaczego przyśnił jej się tej nocy Draco Malfoy...
Ciekawie sie zapowiada, podoba mi sie :D .
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba :3
UsuńEj ej ej ej .. następny *-* błaaagam ...
OdpowiedzUsuńNie mam zastrzeżeń co do pisania ... jest zrozumiały .. i o Dramionie .. oczywiście dodaję się do obserwatorów <333
Dziękuje :***
UsuńJednak rozdział we wtorek będzie, a jak będą komentarze to dodam szybciej :3
Kocham Cię mała <3
dawaj kolejny rozdział hehe <3
OdpowiedzUsuńfajne. ;)
Yup xd
UsuńDodam może w weekend... jak napiszę kolejny do przodu :3
to super. ;) czekam :D
UsuńMiałaś dodawać co poniedziałki, ceepie.
OdpowiedzUsuńA w ogóle to ja czekam cały czas na trzeci. ;*
I bez sensu że każesz mi dodawać tu komentarze, skoro i tak wiesz że ja kocham twoje opowiadanie i w ogóle. <333
Dziękuje kretynie xd
UsuńBo muszą być, żeby był rozdział xd
Dodam jak napiszę trójeczkę misiak <3
Ja Ciebie też kocham ! Dziękuję za motywację ;*
Nie musisz dziękować, ja wiem że jesteś mi bardzo wdzięczna guupku. ;P ;333
UsuńOj Tam, Oj Tam .;)
UsuńWspaniały rozdział ! :) Bardzo mi się podoba ;) Informuj mnie o notkach jeśli chcesz :) @TysiaX :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBędę Cię informować. ;)
UsuńDziękuję, że poświęciłaś opowiadaniu czas xxx
Masz super blog , już Ci to mówiłam^.^
OdpowiedzUsuń