' Jak chcesz się poprzytulać po
prostu powiedz. '
Minął tydzień odkąd Hermiona wyszła
ze skrzydła szpitalnego.
Starała się nie myśleć zbyt często
o blondynie, jednak nie zbyt jej to wychodziło.
Podczas pobytu w szpitalu zdała sobie
sprawę, że tak naprawdę zakochała się w niebieskookim chłopaku.
Zakochała się w młodym Malfoy'u. To uczucie rosło w niej od dawna
jednak odpychała je od siebie.
Chłopak nie odwiedził jej więcej w
skrzydle szpitalnym.
Kiedy mijali się na korytarzach Draco
ani razu nie wyzwał młodej Gryffonki, nie zaszczycił jej nawet ani
jednym spojrzeniem co było dziwne, ponieważ on nigdy nie tracił
okazji aby nazwać ją szlamom.
Dziewczyna szła razem z Harry i Ronem
w stronę Gospody Pod Świńskim Łbem. Dzisiaj przypadał dzień
kiedy uczniowie mogli udać się do wioski Hogsmeade.
- Jak ja uwielbiam taką pogodę...
Słońce, lekki wiatr, po prostu cudowna! - powiedziała Panna
Granger do swoich przyjaciół. Przystanęła na chwilę i wystawiła
głowę w stronę słońca.
- Chodźcie, mieliśmy iść się napić
i zrobić jakieś zakupy przecież. - Zaczął marudzić jedyny
rudzielec w tym towarzystwie.
- Od kiedy to ty taki za zakupami
jesteś Ron? - Spytał podejrzliwie Harry.
Bo ona tak dziwnie stoi w tym słońcu,
oh! Ludzie się patrzą Harry... - Szepnął Ron do Potter'a.
- Na co się patrzą? - W tym samym
czasie obok nich pojawiła się Hermiona.
- Nic, nic... Chodźmy już. -
Powiedział lekko speszony Ron.
- Okeeej. - powiedziała brązowooka.
Harry próbował powstrzymywać śmiech, kiedy zobaczył morderczy
wzrok Hermiony od razu przestał.
Weszli do gospody, zajęli miejsca w
samym rogu pomieszczenie, gdzie nikt nie mógłby się przysłuchiwać
ich rozmowie. Do trójki przyjaciół podeszła kelnerka, a oni
zamówili trzy Piwa Kremowe.
- Dobra Hermiona. Może w końcu
powiesz nam co tak naprawdę się stało w tamtą noc, bo przepraszam
ale ja w tą historyjkę ze spadaniem ze schodów nie wierzę, dobrze
wiemy, że zostałaś potraktowana jakimś zaklęciem. - Pierwszy
odezwał się Harry.
- Emm... Naprawdę nic...
- Nie okłamuj nas. - Przerwał jej
Ron.
- Obiecajcie mi, że nikomu nic nie
powiecie, a tym bardziej nie zrobicie!
Zobaczyła jak Harry i Ron kiwają
głowami w zgodzie.
Okej, więc tak. Jak wracałam z
biblioteki zobaczyłam Malfoy'a, szedł w stronę lasu, więc za nim
poszłam. Oczywiście starałam się by mnie nie zobaczył i tak było
póki Bellatrix mnie nie zobaczyła i rzuciła we mnie zaklęciem.
Później pamiętam tylko to jak ocknęłam się w Skrzydle
Szpitalnym. Opowiedziałam wam to tak w skrócie, ponieważ sama za
dużo nie pamiętam z tej nocy. - Hermiona popatrzała na Rona
później na Harry'ego i z powrotem na Rona. Rudzielec aż kipiał ze
złości.
- Jak ja dorwę tego...
- Nie Ron nikogo nie dorwiesz!
Zrozumiałeś?!
- Hermiona chcesz mu tak wszystko
odpuścić? Po tym co...
- On mi nic nie zrobił Harry. To była
Bellatrix. Gdyby chciał żebym zginęła nie zaniósł by mnie do
Skrzydła! - Hermiona stopniowo podnosiła głos.
- Wychodzę i nawet za mną nie idźcie.
- Brązowooka wstała i wyszła z Gospody. Nie miała zamiaru wracać
do Zamku. Udała się w stronę Herbaciarni Madame Puddifoot.. Zwykle
chodzili tam zakochani, ale Hermiona miała ochotę na ciepłą
herbatę. Myślała czy dobrze zrobiła mówiąc Ronowi i Harry'emu
prawdę, ale lepsza najgorsza prawda niż kłamstwo, prawda?
- Ej! Granger poczekaj! - Usłyszała,
że ktoś ją woła. Odwróciła się i zderzyła z czyimś torsem.
- Jak chcesz się poprzytulać po
prostu powiedz. - Blondyn rozłożył ramiona i podniósł brwi.
- Nie w tym życiu Malfoy. - Dziewczyna
prychnęła i odeszła od niego. - Czego chcesz? - zapytała.
- Nic. Chciałem się przyłączyć do
twojej nudnej wędrówki. - Powiedział to i zaczął się śmiać ze
swoich słów.
- Jesteś idiotą. - powiedziała
brązowooka, już miała iść kiedy Draco złapał ją za
nadgarstek.
- Nie mów tak do mnie. Mówię serio.
Chciałem się do Ciebie przyłączyć. To gdzie idziemy? - zapytał
i poszedł przed siebie.
- Nie wiem jak ty, ale ja idę do
Herbaciarni Madame Puddifoot. - powiedziała po czym wyprzedziła
chłopaka.
- Czuli udajemy zakochanych skarbie? - podszedł do niej i zaczął zabawnie poruszać brwiami.
- Nie wiem co masz w swojej głowie, martwię się o twoją psychikę. I nie mów do mnie skarbie.
- Dobrze... SKARBIE!
- Malfoy!
- Dobrze, już. Chodź. - powiedział po czym wszedł do herbaciarni.
- Czuli udajemy zakochanych skarbie? - podszedł do niej i zaczął zabawnie poruszać brwiami.
- Nie wiem co masz w swojej głowie, martwię się o twoją psychikę. I nie mów do mnie skarbie.
- Dobrze... SKARBIE!
- Malfoy!
- Dobrze, już. Chodź. - powiedział po czym wszedł do herbaciarni.
Dziewczyna popatrzała się przez ramię
i bez najmniejszego wahania weszła za młodym Malfoy'em. W środku
pachniało świeżo zaparzoną herbatą i cynamonem. Było tam
mnóstwo zakochanych par. Czuła się dziwnie kiedy tak siadała do
jednego stolika razem z Draco.
Siedzieli i śmiali się z dobrą godzinę. Chłopak nie myśląc ani chwili dłużej wziął gryffonkę za rękę i wyprowadził z pomieszczenia. Nie wiedział czym było to spowodowane, ale nie chciał zwlekać, ponieważ wiedział, że prędzej czy później rozmyśli się. Zaciągnął ją między budynki, złapał jej twarz w dłonie, zacisnął oczy i pocałował.
Siedzieli i śmiali się z dobrą godzinę. Chłopak nie myśląc ani chwili dłużej wziął gryffonkę za rękę i wyprowadził z pomieszczenia. Nie wiedział czym było to spowodowane, ale nie chciał zwlekać, ponieważ wiedział, że prędzej czy później rozmyśli się. Zaciągnął ją między budynki, złapał jej twarz w dłonie, zacisnął oczy i pocałował.
W Hermionie coś pękło. Nie opierała
się temu pocałunkowi wcale. Wręcz przeciwnie, oddała go z jeszcze
większą siłą.
____________________________________
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam.
Możecie mnie znienawidzić, ale na prawdę jest mi przykro, że tak późno dodałam rozdział.
Dopiero w piątek zaliczyłam przedmioty i odzyskałam na stałe internet.
Obiecuję, że już nigdy więcej nie zostawię was na tak długo ♥
Ooooooch, jak przesłodko :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wynagrodzisz nam Twoją dłuuugą nieobecność, wstawiając następny przesłodki rozdział już niedługo :D
~Annie
Do środy się postaram :-)
OdpowiedzUsuńKochana, nikt Cię nie znienawidzi, bo to jest kolejny super rozdział, tylko szkoda, bo jakiś za krótki... Tak szybko się to czyta! I w ogóle się cieszę, że blog będzie funkcjonował, myślałam że np. wpadłaś pod pociąg czy coś... no wiem, że mam coś z głową, żartowałam. Ale dobrze, że pozaliczałaś przedmioty i dalej będziesz pisać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSwietny!!! Tylko szkoda ze taki krótki : ((( z miecierpliwoscia czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńEj, już jest dawno po środzie :(
OdpowiedzUsuńNie mam internetu na komputerze, korzystam z IPoda a stąd nie mam jak rozdziału dodać. Jutro wieczorem na 100% będzie! ;>
Usuń