' Trzymaj się
Księżniczko '
Odwrócił się i zobaczył, że ciało
dziewczyny upada na ziemię. Nie zastanawiając się ani minuty
dłużej pobiegł do niej.
- Co ty jej zrobiłaś?! Jesteś idiotką! - wrzasnął Draco w stronę swojej ciotki. Była nią Bellatrix Lestrange.
- Uważaj na słowa młody. Nic się tej szlamie nie stało. Po prostu zemdlała, szkoda tylko, że nie umarła... - zaczęła się śmiać i zanim Dracon zdążył jej odpowiedzieć ta zniknęła.
- Wracaj do zamku synu. Zostaw ją tutaj, jutro rano już będzie za późno żeby ją uratować i o jedną mniej. - odezwał się Lucjusz, był bardzo spokojny. Czego się dziwić... w końcu był śmierciożercą. Podszedł do syna i szarpnął nim czym odciągnął go od Gryffonki.
- Puść mnie! - krzyknął na ojca. Ten natomiast przestał go trzymać i powiedział.
- Pamiętaj Draconie po czyjej stronie jesteś. I pamiętaj o zadaniu! - I zniknął. Chłopak natychmiast wziął dziewczynę na ręce i dość szybkim tempem poszedł w stronę skrzydła szpitalnego.
- Co ty jej zrobiłaś?! Jesteś idiotką! - wrzasnął Draco w stronę swojej ciotki. Była nią Bellatrix Lestrange.
- Uważaj na słowa młody. Nic się tej szlamie nie stało. Po prostu zemdlała, szkoda tylko, że nie umarła... - zaczęła się śmiać i zanim Dracon zdążył jej odpowiedzieć ta zniknęła.
- Wracaj do zamku synu. Zostaw ją tutaj, jutro rano już będzie za późno żeby ją uratować i o jedną mniej. - odezwał się Lucjusz, był bardzo spokojny. Czego się dziwić... w końcu był śmierciożercą. Podszedł do syna i szarpnął nim czym odciągnął go od Gryffonki.
- Puść mnie! - krzyknął na ojca. Ten natomiast przestał go trzymać i powiedział.
- Pamiętaj Draconie po czyjej stronie jesteś. I pamiętaj o zadaniu! - I zniknął. Chłopak natychmiast wziął dziewczynę na ręce i dość szybkim tempem poszedł w stronę skrzydła szpitalnego.
* * *
Otworzyła oczy i natychmiastowo z
powrotem je zamknęła. Jasne światło boleśnie raniło jej oczy.
Usłyszała jak drzwi się otwierają i do środka wszedł nie kto
inny jak jej rudowłosa przyjaciółka. Od razu się uśmiechnęła
kiedy zobaczyła, że brązowooka patrzy się na nią.
- Hermiona! - krzyknęła Ginny kiedy już rzuciła się jej na szyję.
- Oj, przepraszam! - powiedziała kiedy usłyszała ciche syknięcie.
- Jak się czujesz? Wszystko w porządku? Jak to się stało? - Ruda zaczęła zasypywać przyjaciółkę pytaniami. Odpowiedziała na wszystkie oprócz jednego... Jak to się stało? Nie za dużo pamiętała, ale nie chciała powiedzieć Ginny prawdy, a tym bardziej jej okłamać.
- Zemdlałam jak wracałam z biblioteki. - *o brawo! Pomyślała. - i spadłam ze schodów. - Czuła się okropnie mówiąc takie kłamstwo, jednak wiedziała, że gdyby powiedziała prawdę Ruda zabiłaby Malfoy'a.
- Emm... Hermiona? Wiesz kto Cię tu przyniósł? - zapytała niepewnie przyjaciółka. Jej wyraz twarzy pokazywał, że jest zaskoczona.
- Kto? - Zapytałam.
- Malfoy. Ten cholerny arystokratyczny dupek! Najdziwniejsze jest jednak to, że był przerażony jak Cię niósł. Hermiona? - dziewczyna dostrzegła to, że Panna Granger spogląda wszędzie byleby tylko nie patrzeć na nią.
- Ej! Popatrz się na mnie. Mi możesz powiedzieć prawdę. - powiedziała z troską.
- Ale kiedy to co powiedziałam to prawda. - odpowiedziała
– Udajmy, że Ci wierzę, ale ja nie odpuszczę. - Nie zdążyła nic więcej powiedzieć, ponieważ drzwi do skrzydła szpitalnego ponownie się otworzyły. W ich stronę szedł Malfoy.
- To ja was zostawię samych. - szepnęła Rudowłosa. Minęła się z chłopakiem i wyszła z sali. Usiadł na miejscu gdzie przed chwilą siedziała młodsza Gryffonka. Miał na sobie białą koszulę i jeansy, jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, była pusta. Cisza która była między nami zaczęła być niezręczna.
- Po co tu przyszedłeś? - Hermiona przerwała ja swoim pytaniem. On natomiast podniósł głowę i popatrzył jej się w oczy.
- Cieszę się, że nic Ci nie jest. - powiedział w końcu. Wiele go kosztowało by w końcu to z siebie wydusić. Wstał z krzesła z zamiarem wyjścia jednak usłyszał głos dziewczyny.
- Draco. Zaczekaj. - powiedziała ledwo słyszalnym głosem. Chłopak z niedowierzaniem w oczach odwrócił się w jej stronę, a ich spojrzenia znowu się spotkały. Z jednej strony chciał stamtąd uciec, a z drugiej chciał przy niej zostać. Chciał sam dopilnować tego, że nic jej nie będzie.
- Po co mam zostać? - zapytał się jej z obojętną miną. Co jak co, ale Draco umiał nie okazywać swoich prawdziwych uczuć. Hermiona się zmieszała. Nigdy nie przypuszczała, że powie swojemu wrogowi by z nią posiedział.
- Ja... Chciałabym żebyś powiedział mi o co w tym wszystkim chodzi. W co ty grasz Malfoy? - zapytała Panna Granger. Pierwszy raz chłopak nie wiedział co ma powiedzieć.
- Nie powiem Ci nic Granger, a ty lepiej trzymaj język za zębami. - Wstał po czym nachylił się nad nią i szepnął do ucha.
- Trzymaj się Księżniczko. - Zamurowało ją. Nie mogła się uspokoić. Mimo że był to jej wróg numer jeden to i tak jej policzki się zaróżowiły, a serce o mało nie wyskoczyło jej z klatki piersiowej. Wystarczyło jedno słowo, a w jej brzuchu pojawiło się tysiące małych motylków. Wiedziała jednak, że kwestią czasu jest wyciągnięcie od niego sekretu, którym nie chce się z nią podzielić. Już ona się o to postara. Stwierdziła, że położy się, mimo iż była dopiero 15 Hermionie chciało się spać. Z uśmiechem na ustach zasnęła.
- Hermiona! - krzyknęła Ginny kiedy już rzuciła się jej na szyję.
- Oj, przepraszam! - powiedziała kiedy usłyszała ciche syknięcie.
- Jak się czujesz? Wszystko w porządku? Jak to się stało? - Ruda zaczęła zasypywać przyjaciółkę pytaniami. Odpowiedziała na wszystkie oprócz jednego... Jak to się stało? Nie za dużo pamiętała, ale nie chciała powiedzieć Ginny prawdy, a tym bardziej jej okłamać.
- Zemdlałam jak wracałam z biblioteki. - *o brawo! Pomyślała. - i spadłam ze schodów. - Czuła się okropnie mówiąc takie kłamstwo, jednak wiedziała, że gdyby powiedziała prawdę Ruda zabiłaby Malfoy'a.
- Emm... Hermiona? Wiesz kto Cię tu przyniósł? - zapytała niepewnie przyjaciółka. Jej wyraz twarzy pokazywał, że jest zaskoczona.
- Kto? - Zapytałam.
- Malfoy. Ten cholerny arystokratyczny dupek! Najdziwniejsze jest jednak to, że był przerażony jak Cię niósł. Hermiona? - dziewczyna dostrzegła to, że Panna Granger spogląda wszędzie byleby tylko nie patrzeć na nią.
- Ej! Popatrz się na mnie. Mi możesz powiedzieć prawdę. - powiedziała z troską.
- Ale kiedy to co powiedziałam to prawda. - odpowiedziała
– Udajmy, że Ci wierzę, ale ja nie odpuszczę. - Nie zdążyła nic więcej powiedzieć, ponieważ drzwi do skrzydła szpitalnego ponownie się otworzyły. W ich stronę szedł Malfoy.
- To ja was zostawię samych. - szepnęła Rudowłosa. Minęła się z chłopakiem i wyszła z sali. Usiadł na miejscu gdzie przed chwilą siedziała młodsza Gryffonka. Miał na sobie białą koszulę i jeansy, jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, była pusta. Cisza która była między nami zaczęła być niezręczna.
- Po co tu przyszedłeś? - Hermiona przerwała ja swoim pytaniem. On natomiast podniósł głowę i popatrzył jej się w oczy.
- Cieszę się, że nic Ci nie jest. - powiedział w końcu. Wiele go kosztowało by w końcu to z siebie wydusić. Wstał z krzesła z zamiarem wyjścia jednak usłyszał głos dziewczyny.
- Draco. Zaczekaj. - powiedziała ledwo słyszalnym głosem. Chłopak z niedowierzaniem w oczach odwrócił się w jej stronę, a ich spojrzenia znowu się spotkały. Z jednej strony chciał stamtąd uciec, a z drugiej chciał przy niej zostać. Chciał sam dopilnować tego, że nic jej nie będzie.
- Po co mam zostać? - zapytał się jej z obojętną miną. Co jak co, ale Draco umiał nie okazywać swoich prawdziwych uczuć. Hermiona się zmieszała. Nigdy nie przypuszczała, że powie swojemu wrogowi by z nią posiedział.
- Ja... Chciałabym żebyś powiedział mi o co w tym wszystkim chodzi. W co ty grasz Malfoy? - zapytała Panna Granger. Pierwszy raz chłopak nie wiedział co ma powiedzieć.
- Nie powiem Ci nic Granger, a ty lepiej trzymaj język za zębami. - Wstał po czym nachylił się nad nią i szepnął do ucha.
- Trzymaj się Księżniczko. - Zamurowało ją. Nie mogła się uspokoić. Mimo że był to jej wróg numer jeden to i tak jej policzki się zaróżowiły, a serce o mało nie wyskoczyło jej z klatki piersiowej. Wystarczyło jedno słowo, a w jej brzuchu pojawiło się tysiące małych motylków. Wiedziała jednak, że kwestią czasu jest wyciągnięcie od niego sekretu, którym nie chce się z nią podzielić. Już ona się o to postara. Stwierdziła, że położy się, mimo iż była dopiero 15 Hermionie chciało się spać. Z uśmiechem na ustach zasnęła.
__________________________
Przepraszam za moją długą nieobecność, ale miałam swoje powody.
Po pierwsze urodziny, a po drugie żałoba.
Mam nadzieję, że mimo tego dalej będziecie czytać i wybaczycie taką długość rozdziału.
Następny niedługo się pojawi <3